Hejka! Aktualnie siedzę w autobusie i jadę do babci na Wrony. Autobus jest przepełniony a na dworze jest +30 s. Jest tak gorąco i tłoczno, że mam wrażenie , że nie mam czym oddychać i zaraz się uduszę.Jest strasznie!
Ale teraz może popiszmy o czymś przyjemniejszym niż jazda w autobusie na tak zwanego śledzia. A mianowicie o spływie Czarną Hańczą.
Przedwczoraj wróciłam z 2-dniowego spływu kajakowego. Było pięknie! Taka cisza... Spokój. Plusk wody spod wioseł... Piękne niebieskie ważki. Honey w słuchawkach... Idealnie. Wspaniale. Cudnie. Tak bym określiła ten wyjazd. Tylko największym problemem był upał. Codziennie ok. +30 s. A będąc na kajaku od słońca się nie ucieknie. No właśnie, wszystko było pięknie do czasu pierwszej nocy. Całą noc lał deszcz!!! I padał tak aż do 11. Ciągle! I do 11 siedzieliśmy w namiocie! Ale później przestało lać i znów mieliśmy upał! Więc nie tak źle....
7 sierpnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy miły komentarz! ♥
Za krytykę ( bez wulgaryzmów i obrażania) też dziękuję! ♥
To ona mnie wzmacnia wewnętrznie.
obserwacja=obserwacja
komentarz=komentarz